Pisanie jest jednym z podstawowych elementów nauki języka
obcego. Bardzo często jednak, ćwiczenie tej umiejętności jest spychane na
dalszy plan, bo wydaje się nudne, wolimy zamiast tego zrobić dla języka coś przyjemniejszego
albo po prostu nie mamy pomysłu, jak się za to zabrać. Ćwiczenie pisania w języku obcym jest
też kojarzone z pisaniem listów i rozprawek w szkole, co – nie wiem, jak dla
Was – ale dla mnie zawsze było męczarnią. Do tego postu zainspirowała mnie
Marta z Nocnej Sowy artykułem „Zacznij pisać po norwesku”, w którym dużo
dobrego znajdą nie tylko uczący się norweskiego. Aby przeczytać m.in. jakie są
3 mity zniechęcające do pisania, dlaczego pisanie jest ważne i jak wprowadzić
nawyk pisania, zapraszam do Nocnej Sowy. A ja dziś zbiorę w jednym miejscu różne pomysły na ćwiczenie pisania w języku
obcym.
Jeffrey James, źródło: flickr.com |
1. Pisanie dziennika/pamiętnika – najlepsza
metoda na wprowadzanie nawyku pisania i świetna metoda na ćwiczenie pisania
ogólnie. Na studiach musieliśmy na zaliczenie z serbskiego przedstawić dzienniczek.
Mimo że oczywiście nie chciało mi się go pisać, pamiętam, że widziałam bardzo
duże efekty. Najbardziej męczyło mnie to, że nie pisząc kilka dni, miałam
zaległości, ale w samodzielnej nauce języka zaległości nie istnieją, więc
pisanie pamiętnika może być bardzo przyjemną metodą. Dużym plusem jest też duży
zakres tematów – można pisać o swoich przemyśleniach, o tym, co robiliśmy w ciągu
dnia, opisać film, jaki oglądaliśmy, o czym rozmawialiśmy z koleżanką, co
mieliśmy na zajęciach, w pracy, po prostu wszystko. Gwarantuję Wam, że to
działa.
2. Dwustronne
tłumaczenie – tę metodę Marta opisała w komentarzy pod ww.
artykułem. Nie znałam jej, ale bardzo mi się spodobała, przede wszystkim
dlatego, że nie wymaga wymyślania, o czym będziemy pisać, a są przecież czasem
takie dni, gdy po prostu nie mamy pomysłów. Polega ona na tłumaczeniu dowolnego
tekstu na język polski, a następnie, pracując już tylko na polskim tekście,
tłumaczy się go na język obcy. Nie chodzi o to, by przetłumaczyć, jak było w
oryginale, tylko o ćwiczenie pisania i tłumaczenia (choć pewnie wiele
konstrukcji zapamiętamy, tłumacząc tak samo). Potem oczywiście porównujemy
naszą wersję z wersją oryginalną i obserwujemy nasze błędy.
3. Zakończenie
historii – metoda może kojarzyć się trochę z językiem polskim i
zadaniami typu „Jak mogła zakończyć się historia Wokulskiego?”. Ucząc się
samodzielnie, możemy na szczęście wybrać sobie dowolny tekst, np. opowiadanie
lub książkę, które ostatnio czytaliśmy czy choćby artykuł z gazety czy
internetu o jakiejś luźnej historii. Jeśli wybieramy tekst w obcym języku (a tak najlepiej), najpierw
ćwiczymy czytanie, zapoznając się z nim. Potem polepszamy naszą umiejętność
pisania. Możemy wybrać dwa sposoby:
- czytamy historię do pewnego momentu i dopisujemy swoje
zakończenie;
- czytamy historię do końca i dopisujemy alternatywne
zakończenie.
4.
Przekształcanie historii – kolejna metoda niewymagająca wymyślania
swoich tekstów, lecz polegająca na pracy z tekstem, który sobie wybierzemy. Możliwości
jest wiele, możemy:
- przekształcić narrację w dialog lub dialog w narrację;
- napisać tekst z perspektywy innego bohatera, niekoniecznie
człowieka, może to być jakieś zwierzę czy nawet mebel;
- napisać tekst w innym czasie, ćwicząc jednocześnie gramatykę.
5.
Opowiadanie na bazie nowych słówek – ćwiczenie pisania i sposób na naukę słówek w jednym.
Wybieramy kilka słówek, np. takich, z którymi mamy największy problem i na ich
bazie tworzymy historyjkę. Fajnie, jeśli słówka nie są ze sobą związane, bo
wtedy historyjka będzie bardziej abstrakcyjna, a co za tym idzie jej tworzenie
będzie ciekawsze i łatwiej zapamiętamy słowa.
6. Przyjaciel
korespondencyjny – sposób sprzed 15 lat? Niekoniecznie. Rzeczywiście,
kiedyś to była jedna z niewielu możliwości na bezpośredni kontakt z rodzimym
użytkownikiem języka. Cały czas jednak może być to świetny sposób na ćwiczenie
pisania. W znalezieniu przyjaciela korespondencyjnego pomoże nam internet, w
którym znajdziemy wiele przydatnych stron np. www.interpals.net, www.mylanguageexchange.com. Ważne,
że nie chodzi tu o czatowanie, lecz pisanie dłuższych listów, które nasz „przyjaciel”
może nam poprawić, co jest kolejnym plusem.
7. Blog – blog
pisany w języku, którego się uczymy jest również świetną metodą. Tematyka
dowolna, zwiększona motywacja do pisania i do przykładania się do jakości tekstów, bo przecież nie
tylko my będziemy to czytali. Przykładem
mogą być blogi: My Foreign Language Craze Anny, Experimentum Italiano Kuby i Language World
Agnieszki.
8. W 20
słowach – jedna z wielu technik, o których pisze Agnieszka
Szyszkowska-Butryn w “Jak szybko opanować język obcy?”. Ta jednak spodobała mi
się najbardziej. Znowu metoda niewymagająca tworzenia własnego tekstu, a
jednocześnie bardzo kreatywna i rozwijająca także umiejętność czytania ze zrozumieniem.
Wybieramy sobie tekst, który streszczamy w ok. 80 słowach. Następnie próbujemy
to streszczenie streścić w ok. 40 słowach. Jednak to nie koniec. Jak nam
podpowiada nazwa techniki, musimy całość zawrzeć w ok. 20 słowach, które będą
słowami kluczowymi.
Pozostaje jeszcze kwestia tego, jak poprawiać nasze teksty, bo
przecież chcemy sprawdzić nasze błędy. W przypadku pisania do
przyjaciela korespondencyjnego, to on może nam odsyłać poprawione listy. Jeśli
chodzi o inne teksty, także rodzimi użytkownicy języka mogą nam je sprawdzać.
Umożliwia to wiele stron stworzonych dla uczących się języka, np. italki.com.
Wkrótce zamieszczę odrębny wpis o takich stronach. Mimo tych udogodnień, w
przypadku pisania, zalecałabym jednak samodzielne
sprawdzanie. Sprawdzając i dostrzegając błędy, bardzo dużo się uczymy. Praktycznie
wszystko możemy sprawdzić w słownikach, podręcznikach, pomocnym narzędziem, żeby
sprawdzić m.in. czy dany zwrot jest naturalny dla użytkowników języka, jest np.
Google, o czym przeczytacie tutaj. Dopiero po takim skrupulatnym sprawdzeniu, dajmy nasz tekst native’owi.
Wtedy dopiero zobaczymy, co nam umknęło, pomimo dokładnego sprawdzenia
wszystkich niejasności, dowiemy się zatem, z czym mamy największy problem.
Lubicie ćwiczyć pisanie? A może macie jeszcze jakieś ciekawe sposoby, które pomagają rozwijać tę umiejętność w bezbolesny sposób? :)
Ja po prostu uwielbiam pisać swoje własne opowiadania w językach obcych, jednak robię to od niedawna. A szkoda, bo pewnie teraz nieźle bym się uśmiał, czytając swoje stare teksty i patrząc na błędy, które niegdyś popełniałem :)
OdpowiedzUsuńZazdroszczę tego uwielbienia :) Co do starych tekstów - to prawda. Lubię czasem otworzyć moje notatki z pierwszego roku i oglądać moje bułgarskie wypociny połączone z kosmatą jeszcze cyrylicą. Prócz tego, że to zabawne, to miło jest też uświadomić sobie, jakie postępy się poczyniło :)
UsuńOgromnie mi miło, że mogłam Cię zainspirować. Jak zwykle znajduję w Twoich wpisach coś kreatywnego i nowego. Zaczęłam się zastanawiać, czy nie powinnam robić sobie przerw w czytaniu książki po norwesku na pisanie po norwesku - zakończenie historii. To tylko kwestia dobrej organizacji, bo efekty musi to przynosić. Nie słyszałam też o pisaniu w 20 słowach. Wydaje się trudne, ale uczy ujmowania tematu w inny sposób. Cieszę się, że też napisałaś na ten temat.
OdpowiedzUsuńNietrudno znaleźć inspirację na Nocnej Sowie :) Sama też potrzebowałam takiego zestawienia, bo do pisania najtrudniej mi się zabrać niestety. Teoretycznie można pisać o wszystkim, jednak takie konkretne pomysły mogą znacznie pomóc, zwłaszcza osobom, które tracą zapał już podczas wymyślania, jak zabrać się do ćwiczenia pisania. Ja na razie najbardziej upodobałam sobie dwustronne tłumaczenie. Bardzo bym też chciała znaleźć Albańczyka, z którym mogłabym korespondować, jednak niestety znalezienie takiego, który uczy się polskiego nie jest łatwe, ale będę szukała dalej. Dobrze, że przynajmniej nie jest trudno znaleźć anglojęzycznych miłośników polskiego :)
UsuńBardzo polecam wszystkim pierwszą metodę, ja stosuję ją jakieś 2,5 tygodnia i już widzę duże efekty, zresztą widziałam je już po kilku pierwszych dniach:) To rzeczywiście świetny sposób na wykształcenie nawyku pisania, dzięki niemu nie tylko codziennie piszę taki a'la pamiętnik, ale też z większą łatwością przychodzi mi pisanie maili do hiszpańskojęzycznych znajomych. Do niedawna trochę trudno było mi się do tego zabrać, teraz dzięki wprawie w pisaniu muszę się czasem hamować, żeby te maile nie były zbyt długie i żeby nimi nie zanudzać:D Dodam, że uczę się języka dopiero ok. 7 miesięcy, więc mój poziom nie jest szczególnie wysoki, pewnie robię mnóstwo błędów, ale i tak metoda przynosi efekty - oswoiłam się z pisaniem, przestałam traktować je jako coś trudnego, stało się moją codziennością. Tak więc jeszcze raz polecam!:)
OdpowiedzUsuńU mnie jest ten dziwny problem, ze jak cos pisze z reguly nie robie bledow w ogole. Problem zaczyna sie jak mam cos powiedziec - zasob slow mam wielki, wiedze rowniez, i mimo, ze prowadze codzienna konwersacje w jezyku angielskim od ponad 2 lat ciagle robie podstawowe bledy - dosc czesto sama je zdaze zauwazyc i od razu popawic, ale mimo wszsytko one sie ciagle powtarzaja. Jedyn z nich jest zamias zapytac sie "what are you doing?" mi dosc czesto wychodzi "what you are doing?" i do tego w miedzyczasie wplote gdzies "will" albo cos jeszcze. Po prostu jak przychodzi mi do mowienia to moj mozg glupieje i zapomina wszystkiego... Ale mimo wszystko pomysl ciekawy i sie przylaczam do wyzwania :)
OdpowiedzUsuńJuż kiedyś pisałam, że sprawności językowe nie zawsze rozwijają się równomiernie, a bezbłędne mówienie to wyższa szkoła jazdy :) Ja też mam kilka stałych błędów w języku bułgarskim, które staram się stopniowo wypleniać. Spróbuj zmienić nastawienie - zamiast martwić się tym, że robisz błędy, mówiąc w języku obcym, doceń to, że piszesz bezbłędnie, znasz wiele słówek, bo jest z czego być dumną :) Gdy mówisz, postaraj się nie przejmować błędami, jednak gdy jesteś w domu, ćwicz te zdania, które często zdarza Ci się mylić - tak zupełnie na spokojnie, bez stresu. Nie ma bata, w końcu błędne konstrukcje Cię opuszczą ;)
UsuńCieszę się, że dołączasz do wyzwania :) Powodzenia!
Właśnie podobnie ostatnio myślałam, aby zacząć ćwiczyć samodzielnie pewne zdania. Dzięki za wsparcie :)
UsuńOstatnio jest też coraz lepiej mi sie wydaje, bo zaczęłam dawać korepetycje dla dzieci i nastolatków z podstaw języka angielskiego (słownistwo, czytanie, podstawy gramatyki). Mam dwa w jednym bo raz - lekcje prowadzę w języku rosyjskim, więc ciągle uczę się nowego słownictwa (słówka tłumaczę z angielskiego na rosyjski), i dwa - dodatkowo powtarzam sama materiał językowy :) Pozdrawiam!
W liceum zaczęłam wymieniać maile z chłopakiem z Hiszpanii, po angielsku, ostatnio kontakt jest trochę rzadszy, ale jest:) Gdy po jakimś czasie (2-3 lata) spojrzałam na moje pierwsze maile to prawie za głowę się złapałam - tyle byków, i to takich banalnych! chyba zdecyduję się na ćwiczenie wyzwania w formie pamiętnika, pisanie akademickie nie wzbudza we mnie entuzjazmu :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Muszę przetestować
OdpowiedzUsuń