Przejdź do głównej zawartości

Syndrom przymiotnika złożonego w staro-cerkiewno-słowiańskim, czyli o motywacji i celu w nauce języka obcego

Tytuł posta wiąże się z pewną historią ze studiów. Na każdej filologii, która obejmuje jakiś język słowiański, studenci mają szczęście zapoznać się z przemiłym językiem staro-cerkiewno-słowiańskim. Pozwoliłam sobie na małą ironię, dlatego że mam małą niechęć do języków wymarłych. Owszem, może być dla kogoś satysfakcjonujące, że przeczyta jakiś tekst po łacinie, naprawdę szczerze podziwiam ludzi, którzy się tym fascynują, ja jednak nie pałam miłością do języka, którym nie porozmawiam z jego użytkownikami, bo poznanie kultury danego kraju, żywe uczestniczenie w jego życiu, rozmowa z ludźmi – są częścią mojej motywacji do nauki języka. Nie przekonują mnie też opinie, że nauka łaciny jest pomocna w nauce języków romańskich, a języka staro-cerkiewno-słowiańskiego – słowiańskich. Bez wątpienia tak jest, ale wolę czas, który miałabym poświęcić na ich naukę, przeznaczyć na naukę tych, które „żyją” :) Są jednak tacy, dla których pomocna rola tych języków czy satysfakcja ze zgłębiania treści starych pism i dokumentów jest wystarczającą motywacją. Takie już piękno różnorodności ludzi, ich charakterów i upodobań. Dlatego też, każdy sam najlepiej wie, co go motywuje – prócz ww. może to być też lepsza praca, chęć zaimponowania innym, chęć czytania literatury, opracowań, badań naukowych w oryginale czy też oglądania ulubionego serialu. Żadna motywacja nie jest zła, ważne, żeby nauka języka wiązała się z przyjemnością. Na początku tą przyjemnością może być fakt, że dążymy do realizacji naszego celu, czyli osiągamy pewien sukces. To już sprawi, że sama nauka okaże się przyjemnością, co znów wpłynie na jej efektywność. 

Jak się odpowiednio zmotywować?


1. Pomyśl sobie, jakiego języka lub języków chcesz się nauczyć i dlaczego. Wypisz sobie je na kartce.

2. Przeanalizuj swoje motywacje. Przy każdym języku wyobraź sobie, że już go umiesz, dzięki czemu możesz spełnić to, co Cię motywowało. Wyobraź sobie, że to robisz – masz świetną pracę, podróżujesz i rozmawiasz z miejscową ludnością czy też mieszkasz za granicą. To jest świetny sposób na wzmocnienie swoich motywacji.

3. Określ dokładnie swój cel i priorytety. To ogromnie ważny punkt. Pozwoli to uniknąć syndromu przymiotnika złożonego w staro-cerkiewno-słowiańskim – tak na drugim roku studiów nazwałyśmy z koleżankami stan paniki i niemocy, przy nadmiarze informacji i sytuacji, kiedy nie wiadomo za co się zabrać. To, że wiemy, że chcemy się nauczyć 2 czy 5 języków nie wystarczy. Pojawia się masa pytań, które łatwo mogą nas zniechęcić – za co się zabrać, jak rozplanować czas, co najpierw, gramatyka, słówka, słuchanie, a może czytanie? Spokojnie! Po pierwsze określ cel nauki – inaczej wygląda nauka tylko dla celów komunikacyjnych, inaczej, jeśli chcesz także pięknie pisać. Po drugie, przy większej ilości języków – określ, który język jest najważniejszy dla ciebie. Nie oszukuj się, że jesteś w stanie zgłębić więcej niż dwa języki jednocześnie. Na te kolejne też przyjdzie czas, jeśli będą na Twojej liście, to też do nich dojdziesz. Ja też musiałam tak zrobić.

4. Odpowiednio zmotywowany/a, po określeniu dokładnego celu i Twoich priorytetów językowych przyszedł czas na stworzenie systemu nauki, czyli planu, który będzie Cię motywował na bieżąco. Nie wystarczy powiedzieć – będę się uczyć, trzeba dokładnie określić kiedy i ile czasu. Każdy ma swój rytm dzienny i najlepiej wie, kiedy może lub najlepiej się uczy. Najważniejsze to mieć plan i uczyć się w miarę systematycznie. O systematyczności, przykładowych planach nauki i powtórkach będę jeszcze pisała.

Wizualizacja i sporządzenie planu są według mnie najlepszym sposobem automotywacji (nie licząc najlepszego z możliwych, jakim jest po prostu miłość do języka). Wzmacnia się ona w momencie dostrzegania pierwszych efektów naszej pracy, to jest naprawdę ogromna radość, kiedy wyłapiemy pierwsze słowo w piosence czy też zrozumiemy krótki tekst :)

A Wy, macie jakieś ciekawe metody zmotywowania siebie?

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Najpiękniejszy język świata

Mówi się, że o gustach się nie dyskutuje. Mimo to dyskutuje się i to bardzo często. Fakt, że opinie o tym, co piękne czy brzydkie są subiektywne, zupełnie nie przeszkadza w ich wyrażaniu i dyskutowaniu o tym. I jeśli mówimy o języku, filmie czy koniu, a nie czyimś nosie czy dziecku, nic złego w tym nie ma, a może być nawet ciekawie. źródło Konkursy i rankingi piękności organizowane są od lat, i mimo że nie każdy zgadza się z ich wynikami, są osoby, które w ogólnej opinii uznawane są za piękne. Podobnie jest z językami. Mówi się o językach melodyjnych, romantycznych, twardych. Wiele osób za najseksowniejszy język uważa francuski, który określany jest nawet językiem miłości. Wielu miłośników ma też brzmienie języka hiszpańskiego. Też należę do tej grupy. Na pewno duży wpływ na postrzeganie języka ma stosunek do kraju, w którym się nim mówi i ludzi, którzy go zamieszkują. Jedna podróż czy jedno spotkanie może zmienić opinię o języku o 100%. Ciekawa jestem, czy też tak bardzo

Jaki to język? – język bułgarski

Czy język bułgarski jest trudny? Jakim językiem jest język bułgarski? Jakim alfabetem zapisuje się język bułgarski?   Dzisiejszy wpis rozpoczyna cykl wpisów „Jaki to język?”, który poświęcony będzie opisom języków. Zauważyłam, że wiele osób trafia na mojego bloga po wpisaniu w wyszukiwarkę „czy trudny jest język x”, „czy warto się uczyć języka x” itd., zatem myślę, że takie ogólne informacje o różnych językach mogą być dla wielu osób przydatne, a dla miłośników języków – interesujące. Byłoby mi miło, gdybyście chcieli współtworzyć tę serię razem ze mną. Oczywiście bardzo chętnie przygotuję wpisy, jednak czytanie tekstu, który jest napisany przez miłośnika danego języka lub osobę, która go dobrze zna, jest o wiele przyjemniejsze i w pewien sposób prawdziwsze. Poza tym, o języku nie trzeba pisać obiektywnie, subiektywizm jest tu jak najbardziej wskazany :) Cykl ten zaczynam nieprzypadkowo od języka bułgarskiego. Co prawda, jak możecie przeczytać w pierwszym poście, moim jęz

Jaki to język? – język turecki

Inny niż większość języków europejskich. J ęzyk, wokół którego krąży wiele mitów.   Wywodzi się z Azji Środkowej, ale swoim wpływem objął całe Bałkany. Turecki. O tym języku opowie Gosia – autorka bloga Rodzynki Sułtańskie – która przygotowała przepełniony praktycznymi informacjami i wieloma ciekawostkami tekst. Zapraszam!  Wybieracie się na wakacje do Turcji i zastanawiacie się, czy warto zacząć się uczyć arabskiego alfabetu, bo przecież to kraj muzułmański, a po angielsku nie mówi nikt? Spokojnie.  Wbrew częstej opinii, w Turcji nie używa się arabskiego alfabetu, a sam turecki ma z arabskim niewiele wspólnego. A robiąc zakupy na bazarze,  dogadasz się za pomocą 5, no, może 10 słów.  Zapraszam na krótki opis języka: co ma wspólnego z węgierskim, a jakie tureckie słowa funkcjonują w języku polskim? A na końcu, mini-survival: pozycja obowiązkowa dla osób, które chcą zwiedzać Stambuł albo nadmorskie kurorty.  Hagia Sophia Podstawowe informacje 1. Grupa języko