Przejdź do głównej zawartości

Ilu języków można się uczyć jednocześnie?


Odpowiedź jest prosta – ilu się chce. Pytanie tylko, ilu języków obcych uczyć się jednocześnie, aby było to efektywne. Jeśli chcemy się uczyć jednego czy dwóch języków, nie mamy problemu. Pojawia się on, gdy nasze ambicje sięgają dalej. Co zrobić, jeśli marzymy o wielu językach?


Wszystko zależy oczywiście od konkretnego przypadku, jednak, zakładając, że nie mamy nadzwyczajnych predyspozycji językowych i chcemy zgłębić dobrze dane języki, wydaje mi się, że najefektywniejszym systemem, jest ten zakładający równoczesną naukę dwóch języków. Poza tym, myślę, że łatwiej jest, jeśli nie zaczyna się nauki obu języków od podstaw, tylko jeden język jest już opanowany w jakimś stopniu. Choć na pewno znajdzie się wiele osób, którym to w żadnym stopniu nie przeszkadza :)

Niezależnie, która opcja nam bardziej odpowiada, według mnie trzeba określić sobie priorytety. Pisałam już o tym w drugim poście. Ja sobie założyłam, że teraz będę się uczyła angielskiego i szkoliła bułgarski. Potem przyjdzie kolej na hiszpański, serbski i podszkolenie albańskiego. Nie wiem jeszcze kiedy, na razie skupiam się na pierwszym celu. Według mnie usprawnia to proces nauki. Mając jasno określony cel, kierunkujemy się na niego, nie zawracając sobie głowy celami, które przecież możemy zrealizować później. Wystarczy trochę cierpliwości, godząc się z faktem, że nie ma nic od razu – od razu jest łatwiej :)

Przy okazji, chciałam wspomnieć o metodzie jednoczesnej nauki dwóch języków, rozumianej bardzo dosłownie – nauka jednego języka za pomocą innego. Miałam okazję uczyć się tak 3 miesiące nowogreckiego, będąc na Erasmusie w Bułgarii. Niewątpliwie ciekawe doświadczenie, przy okazji muszę powiedzieć, że grecki jest według mnie jednym z najpiękniejszych języków. Brzmi po prostu cudownie! Ogromnie chciałam się go nauczyć, jednak nie należy on do najprostszych języków, a na mojej liście są ważniejsze pozycje, więc niestety musiałam go usunąć. Ale kto wie, może kiedyś… :) Wracając jednak do nauki języka poprzez język – w tym wypadku jeden język musi być już opanowany na dość wysokim poziomie. Ucząc się nowego języka, ćwiczymy ten, który nie jest już nam obcy – warto spróbować!

A jakie są Wasze doświadczenia z jednoczesną nauką kilku języków?

Komentarze

  1. Zgadzam się z tobą, jednakże uważam, iż przy nauce kilku języków zawsze najlepiej wybrać jeden, który będzie przewodził nad pozostałymi i to na nim głównie się skupić ;-)
    Co do metody uczenia się języka za pomocą innego - już dawno chciałem wprowadzić w życie coś takiego u siebie, ale jakoś nie mogę się w sobie zebrać :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie jest w tym dużo racji, ale jak tu się zdecydować na jeden, jeśli kocha się wszystkie równie mocno? ;) choć prawda jest taka, że najczęściej jeden język jest ulubiony :)
      Jeśli chodzi o naukę języka za pomocą drugiego, to świetnym sposobem są fiszki dwujęzyczne.
      Przy okazji, dziękuję Ci za komentarz, bo dzięki niemu dotarłam do Twojego bloga. Po wstępnym przejrzeniu, już wiem, że będę jego częstym gościem :) Pozdrawiam!

      Usuń
  2. To zależy w dużej mierze od tego jak dobrze opanowaliśmy już pewne języki. Jeżeli znamy 1 lub 2 na poziomie zaawansowanym i skupiamy się głównie na słownictwie (poprzez kontakt z językiem - czytanie oraz komunikacja z native'ami), to myślę że można jednocześnie uczyć się więcej niż 2 języków. A jeżeli języki są z tej samej grupy, to czasami mimowolnie przyswajamy wiadomości. Poprzez analizę podobieństw gramatycznych oraz pokrewieństwo w słownictwie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się z Tobą. Duże znaczenie ma to, na jakim etapie nauki jesteśmy. Przychodzi przecież taki moment, że już nie trzeba intensywnie pracować, a jedynie utrzymywać stan biegłości. Jeśli marzą nam się więcej niż dwa języki, to musi dojść do tego, że będziemy się jednocześnie zajmować ponad dwoma językami, bo nie można żadnego języka odstawić na półkę. Nawet ten, który znamy już dobrze, musimy ciągle polepszać. Pisząc o jednoczesnej nauce dwóch języków, miałam na myśli sytuację, gdy uczymy się tych języków intensywnie lub nie doszliśmy jeszcze do ostatniego etapu, jakim jest dopieszczanie :)

      Usuń
  3. No tak, jeszcze nic jak ktoś lubi tylko jeden język :)
    Ja obecnie znam angielski, ale kocham jeszcze koreański, japoński, chiński i francuski :D i jak to pogodzić haha :D
    Teraz raczej wezmę się za francuski a resztę będę musiał odpuścić bo ja nie wierzę w naukę kilku języków jednocześnie, ten gościu na filmie nie zna ich nawet dobrze ;p
    To tylko takie chwyty że ktoś zna 20 języków :D

    Nauka dwóch języków jednocześnie to góra, ktoś kto uczy się 4 czy nawet 5 nigdy się nie nauczy ich porządnie ;p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie także trudno jest uwierzyć w utrzymanie stanu biegłości w 20 językach, co nie oznacza, że nie można się uczyć jednocześnie 20 języków. Oczywiście, że chłopak z filmiku nie zna świetnie tych języków, ale niewątpliwie uczy się ich i bije od niego tyle pasji, że to ogromnie motywujące :) Kto wie, na jakim poziomie będzie je znał za 10-20 lat? Jasne, pewnie z części zrezygnuje na poziomie podstawowym, część zupełnie zapomni, a część świetnie opanuje, ale nauczyłam się, że nie ma rzeczy niemożliwych ;) Ale oczywiście, tak jak piszę w tym wpisie, zgadzam się z Tobą, że zasadniczo, jeśli liczymy na trwałe efekty i porządne poznanie języka, dwa języki to maks.

      Najłatwiej uczyć się jednego języka i po problemie ;)

      Życzę powodzenia w nauce ukochanych języków!

      Usuń
  4. Rozumiem Cię bardzo dobrze.
    Jestem pasjonatem językowym od dawna, ale zawsze wiedziałem że nie należy łapać się wielu rzeczy na raz bo z tego nic nie wyjdzie, zresztą mój dziadek który mnie wychował powtarzał żebym zrobił jedną rzecz a dobrze i tego się będę trzymał :)
    Te słowa to jakby mantra którą sobie powtarzam.
    Tak jak pisałem teraz wezmę się za francuski od początku i będę go szlifował do poziomu C2 tak jak to zrobiłem z angielskim, czy potem się będę uczył języków wschodu to czas pokaże. Ogólnie moim drugim zainteresowaniem jest moda która pochłania mnie całkowicie więc gdybym teraz zaczął naukę jednocześnie 4 języków to szczerze mógłbym się nazwać totalnym idiotą. Tu nie chodzi o ograniczenia człowieka tzn. jego mózgu ale o życie codzienne, przecież sensem życia nie jest siedzenie całe życie przed książkami czy z słuchawkami na uszach a poznawanie świata, cieszenia się nim, być razem z rodziną, przyjaciółmi itp. To ogranicza w nauce kilku języków obcych, bo ja nie wyobrażam sobie siedzenia przed książki czy internetem 24 godziny na dobę...tylko po to by nauczyć się 5 czy 10 języków bo jak dla mnie jest to bez sensu.
    Moim zdaniem nie ma się szans aby nauczyć się nawet 4 języków jednocześnie. Lepiej jest zasuwać z jednym językiem i dojść w pół roku do porządnego poziomu B2 niż uczyć się 4 przez 3 lata i nie umieć ich nawet na poziomie B1...
    Totalne zanurzenie się w języku to podstawa aby się go nauczyć, skakanie z jednego na drugi przy dzisiejszym tempie życia to na samym starcie porażka :)

    Tobie również życzę powodzenia z całego serca :)
    P.S. Fajny jest Twój blog, lubię go :)

    OdpowiedzUsuń
  5. I jeszcze jedno dla mnie człowiek który chcę się nauczyć angielskiego do poziomu np. C1 jest bardziej ambitny niż ten co chcę się nauczyć od zera czterech języków :)
    Trzeba też sobie zadać pytanie po co tyle języków, trzeba też wiedzieć że język szybko ucieknie z głowy jeśli nie będziemy się nim posługiwali codziennie :)
    Ludzie którzy chcą się uczyć tylu języków to chyba tylko dla szpanu co to on nie jest...zna 7 języków :D
    Wolę znać dwa języki na C2 niż 10 na B1 lub B2...

    Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie mam takich radykalnych poglądów. Jest wielu ludzi, wiele pasji i wierzę, że są tacy, którzy są tak zafascynowani językami, że pragną zgłębić ich jak najwięcej dla własnej przyjemności, dla samego siebie, a nie dla szpanu. Czasem pasja pochłania nas całych, zabiera nam życie osobiste. Czy to dobrze, czy źle? Nie mnie oceniać. Ja zawsze staram się zachować rozsądek i mimo że uwielbiam języki obce, nigdy nie były one na pierwszym miejscu w moim życiu, ale jeśli ktoś chce, aby jego całe życie kręciło się wokół języków – proszę bardzo :)

      Zgadzam się, że lepiej znać dobrze 2 języki niż 20 „po łebkach”, ale można znać 3 języki dobrze i 10 na poziomie podstawowym po prostu dla własnej przyjemności ;) Nie oceniałabym, kto jest bardziej ambitny, kto mniej. Dojście do poziomu C1 jest niewątpliwie godne podziwu, ale nauka czterech języków przy dużej motywacji i bez słomianego zapału, także zdobędzie moje uznanie :) Ważne by mieć jasno określony cel, do którego dążymy. Ty go masz :)

      A kwestia tego, co oznacza „znam język” to druga sprawa. Nie zawsze „znam 7 języków” oznacza „bez problemu porozumiewam się w 7 językach”, może równie dobrze oznaczać „mówię świetnie po francusku, uczyłem się w szkole angielskiego i niemieckiego, a od 2 miesięcy uczę się 4 kolejnych języków” :)

      Dziękuję za miłe słowa, cieszę się, że lubisz mojego bloga :)

      PS Też lubię modę ;)

      Usuń
  6. Ale wiesz mimo to mam straszną chęć na naukę chińskiego, japońskiego i koreańskiego :)
    Poliglotą znającym 10 języków nie będę ale dwa języki na C2 i trzy na C1 myślę że jestem w stanie się nauczyć :)
    Będę się starał osiągnąć ten sukces mimo że ten pomysł wydaje się totalnie zwariowany :D

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Najpiękniejszy język świata

Mówi się, że o gustach się nie dyskutuje. Mimo to dyskutuje się i to bardzo często. Fakt, że opinie o tym, co piękne czy brzydkie są subiektywne, zupełnie nie przeszkadza w ich wyrażaniu i dyskutowaniu o tym. I jeśli mówimy o języku, filmie czy koniu, a nie czyimś nosie czy dziecku, nic złego w tym nie ma, a może być nawet ciekawie. źródło Konkursy i rankingi piękności organizowane są od lat, i mimo że nie każdy zgadza się z ich wynikami, są osoby, które w ogólnej opinii uznawane są za piękne. Podobnie jest z językami. Mówi się o językach melodyjnych, romantycznych, twardych. Wiele osób za najseksowniejszy język uważa francuski, który określany jest nawet językiem miłości. Wielu miłośników ma też brzmienie języka hiszpańskiego. Też należę do tej grupy. Na pewno duży wpływ na postrzeganie języka ma stosunek do kraju, w którym się nim mówi i ludzi, którzy go zamieszkują. Jedna podróż czy jedno spotkanie może zmienić opinię o języku o 100%. Ciekawa jestem, czy też tak bardzo

Jaki to język? – język turecki

Inny niż większość języków europejskich. J ęzyk, wokół którego krąży wiele mitów.   Wywodzi się z Azji Środkowej, ale swoim wpływem objął całe Bałkany. Turecki. O tym języku opowie Gosia – autorka bloga Rodzynki Sułtańskie – która przygotowała przepełniony praktycznymi informacjami i wieloma ciekawostkami tekst. Zapraszam!  Wybieracie się na wakacje do Turcji i zastanawiacie się, czy warto zacząć się uczyć arabskiego alfabetu, bo przecież to kraj muzułmański, a po angielsku nie mówi nikt? Spokojnie.  Wbrew częstej opinii, w Turcji nie używa się arabskiego alfabetu, a sam turecki ma z arabskim niewiele wspólnego. A robiąc zakupy na bazarze,  dogadasz się za pomocą 5, no, może 10 słów.  Zapraszam na krótki opis języka: co ma wspólnego z węgierskim, a jakie tureckie słowa funkcjonują w języku polskim? A na końcu, mini-survival: pozycja obowiązkowa dla osób, które chcą zwiedzać Stambuł albo nadmorskie kurorty.  Hagia Sophia Podstawowe informacje 1. Grupa języko

Jaki to język? – język serbski

Dzisiaj mam dla Was tekst miłośniczki języka serbskiego, którą miałam przyjemność poznać osobiście. Opowie Wam z pasją i charakterystycznym dla siebie urokiem o tym pięknym języku słowiańskim. Monika studiuje filologię słowiańską i choć serbski to jej największa miłość, zdradza go czasem z bułgarskim. O Bułgarii (i nie tylko) pisze na blogu Bułgaria, naturalnie! 1. Podstawowe informacje Krótko, zwięźle i na temat: serbski to język zaliczający się do grupy języków południowosłowiańskich wraz z chorwackim, czarnogórskim, bośniackim (to wersja poprawna politycznie, tak naprawdę to wszystko jeden język, ale jak rozpadła się Jugosławia, wszyscy zapragnęli mieć własną mowę), słoweńskim, macedońskim i bułgarskim. (Wielu, a właściwie prawie wszyscy Bułgarzy powiedzą, że nie istnieje macedoński, bo to dialekt bułgarskiego, ale nie wierzcie im ślepo. Coś w tym jest, bo gramatykę ma w większości taką samą jak bułgarski, ale leksyka jest już mocno serbska). Mówi się nim oczywiście